Ze specjalną dedykacją dla Any, mojego personal menager ds. Killing Pleasure :) :*
Lekko stłumiona wysokim basem muzyka wypełniała ciszę
między szczękiem szklanych butelek, głośnym śmiechem i przyciszonymi rozmowami
zgromadzonych imprezowiczów. Dosyć mocno skropioną alkoholem ciemność
rozpraszało blade nastrojowe światło lampek, ustawionych w strategicznych
miejscach pokoju. Wszystkie meble zostały odsunięte pod ściany, przez co
pomieszczenie wydawało się jeszcze większe niż w rzeczywistości. Natomiast na
środku dywanu przy niskim stoliku, zastawionym dosyć sporym arsenałem butelek i
słodko – słonych przekąsek ramię w ramię siedziało Killing Pleasure i Tokio
Hotel.
- Ale Georg
w gruncie rzeczy to dobry chłopak - powiedział powoli Bill, uwieszając się na
jego szyi i głaszcząc go po włosach - Prawda, Dżordżi? Tylko ten kapitan
Jowisz…
Czarny machnął
ręką i odpychając od siebie bruneta sięgnął po żelka.
- Chwileczkę!
- czknęła Sam z ledwie otwartymi oczami - Nie obrażaj kapitana Jowisza! No nie,
Georg?
- Właśnie! -
ten poparł ją stanowczo, z impetem odstawiając butelkę na stolik i zakładając
ręce na biodrach - Który z was, frajerzy, uwolniłby się ot tak! Po prostu! Bez
większego wysiłku! Z rąk zmodyfikowanej genetycznie szczypawki?
Tom, Gustav
i Matthias wybuchli śmiechem.
- To nie
było wcale śmieszne! - oburzyła się Sam, starając się zrobić groźną minę - Wy
nie dalibyście rady!
Georg
przytaknął, a Tom wywrócił oczami.
- Pewnie
nie zrobiłbym tego w tak spektakularny sposób jak kapitan Jowisz zapewne
uczynił, ale ja… Po prostu! Ot tak! Bez większego wysiłku!... Zamknąłbym
komiks.
Przybił
żółwika z Matthiasem i upił łyk swojego piwa. Powoli rozejrzał się po pokoju, a
jego spojrzenie na koniec padło na Adriena, śpiącego na siedząco z głową
odchyloną do tyłu i opartą o kanapę. Usta miał szeroko otwarte, a jego w ręku
niebezpiecznie kołysała się butelka. Jednak obok niego siedział Frodo,
trzymający pieczę nad jej zawartością.
- Wciąż nie
może się pozbierać po rozstaniu z dziewczyną - odpowiedział na pytające
spojrzenie Toma.
Ten pokiwał
powoli głową, a jego myśli chcąc nie chcąc popłynęły do Jeanette. Jej buńczucznego
spojrzenia, wiecznie opadającej na oczy czarno – brązowej grzywki, tego jak
uwielbiał ją odgarniać; kolczyka w nosie, pięciu w uchu, chudych palców i „co
tam, ziomuś?”, którym zawsze go witała. Upił kolejny porządny łyk trunku.
Godzinę
później Georg spał z głową w misce z chipsami, Frodo zabrał Adriena do pokoju,
Tom palił na balkonie, Matthias i Gustav rozmawiali o czymś przyciszonymi
głosami, a Sam i Bill siedzieli obok siebie na dywanie. Czarny zarzucił ramię
na barki Sam i właśnie przytulał ją do siebie.
- Ale masz
absolutną rację! - powiedział, gładząc ją po ramieniu - Oczywiście, że tak! Też
bym tak zrobił na twoim miejscu!
- Serio? -
zapytała Sam, zerkając na niego spod półprzymkniętych powiek - Matthias powiedział, że nas wkopałam, ale…
Ale no Bill! Nie jest taka prawda?
Ten
przyłożył palec do jej ust i pokręcił głową.
- Już się
tym nie przejmuj, wiesz? Dobrze zrobiłaś - uśmiechnął się do niej i cmoknął w
czubek głowy - Jesteś bardzo mądra, wiesz? Ja chyba… No, chyba nie widziałem
tego do tej pory. A jesteś bardzo mądra i bardzo ładna. Bardzo, bardzo ładna…
Przytulił
ją mocniej i odgarnął kosmyk włosów za ucho, a Sam westchnęła ciężko i położyła
mu głowę na ramieniu.
- Ale i tak
mnie nie lubisz - jęknęła, przecierając palcami oczy, a on pogładził ją po
policzku - Mówisz, że jestem wiewiórą.
- Od
dzisiaj cię lubię - zapewnił, kołysząc się lekko i odchrząknął - Bo ja wcale
nie myślę, że jesteś wiewiórą. Super masz włosy i wszystko. W ogóle ja w pokoju
mam kablówkę i może leci Sponge Bob. Idziemy zobaczyć?
- Zobaczyć
to ty możesz zaraz kosmos z bliska - zagrzmiał głos nad ich głowami.
Oboje
podnieśli oczy do góry, a nad nimi stał Tom. Nie pytając się o nic więcej
złapał Billa za koszulkę na ramionach i bezpardonowo podniósł do góry. Postawił
go na nogach i obdarzył pogardliwym spojrzeniem kompletnie pijanego brata.
- Koniec
imprezy. Frodo, weź Sam do jej pokoju, a Matthias i Gustav wezmą Georga, bo w
pojedynkę to nie da rady dotoczyć go do łóżka. A ja zajmę się naszą divą.
Złapał
Billa za ramię i skierował się do drzwi, a kiedy znaleźli się w pokoju Czarnego
szarpnął go i puścił.
- Kompletnie
ci odbiło?! - ryknął, trzęsąc się ze złości i zatrzaskując drzwi - Co ty
wyprawiasz?!
- Ale co? -
zapytał go brat, zdejmując koszulkę i kierując się do łóżka.
Tom
podszedł i pchnął go na mebel z pościelą.
- Nie
przystawiaj się do niej, to jeszcze dziecko!
Bill
zaśmiał się cicho. Dźwignął ciało i przewrócił się na plecy.
- Młodsze
od niej pakowały mi się do łóżka - powiedział wciąż z lekkim uśmiechem.
Tom
prychnął.
- Nie masz
się czym chwalić - odparł z pogardą.
Odwrócił
się i już chciał odejść, jednak Bill znów się odezwał zaspanym głosem.
- Sława ma
różne kolory, Tom. I ty wiesz o tym równie dobrze jak ja. Obaj widzieliśmy
wszystkie, nawet te najciemniejsze, więc teraz nie strugaj świętoszka.
Tom nie
oglądając się wyszedł, mocno zatrzaskując drzwi.
Tym czasem
Frodo z łatwością podniósł Sam, wsuwając pod jej kolana i plecy swoje
przedramiona i kiwając do Matthiasa wyszedł na korytarz. Ruda objęła go za
szyję i przytuliła się. Wyrwał mu się mały uśmiech i poprawiając ją na rękach
też ją lekko przytulił. Odkąd ją zna jeszcze nigdy się tak nie upiła, a on po
części czuł się za to odpowiedzialny, bo zbyt dobrze się bawiąc na ‘imprezie
integracyjnej’ nie wyznaczył jej granicy możliwych do przyswojenia procentów.
Dlatego teraz bezpiecznie odstawiając ją do łóżka mógł chociaż trochę
przyciszyć krzyczące wyrzuty sumienia.
Podszedł do drzwi jej pokoju i
ze zgrozą zobaczył, że są zamknięte. Miał nadzieję, ze chociaż zostawiła je
uchylone, ale Sam nigdy tego nie robiła – zawsze domykała wszystkie szafki i
drzwi.
- Sam,
gdzie masz kartę do pokoju? - zapytał, patrząc w dół na nią.
Wybełkotała
coś przez sen, ale dłonią zaczęła gmerać w spodniach. Z tylnej kieszeni
wyciągnęła kartę, która zaraz upadła na podłogę. Frodo westchnął.
- Przepraszam
- mruknęła, nawet nie otwierając oczu.
- Nic nie
szkodzi - odpowiedział łagodnie.
Kucnął,
posadził ją sobie na kolanach i podniósł plastik. Następnie przeciągnął go przez
czytnik w drzwiach i te ustąpiły.
- Ale teraz
będziesz musiała dojść na nogach - rzekł cicho, wstając powoli - Dasz radę?
Pokręciła
głową, a on przytrzymał ją w pasie, jej plecy opierając na swojej klatce
piersiowej.
- No dawaj…
- zrobił dwa kroki i sylwetka Sam niebezpiecznie się zakołysała - Sam.
- Oj Frodo,
zanieś mnie - jęknęła i podniosła ręce do góry jak mała dziewczynka.
Uśmiechnął
się i kręcąc lekko głową znów wziął ją na ręce. Odsłonił kołdrę na łóżku i
położył ją, przysiadając na chwilę. Sam dźwignęła ciężko plecy, złapała go za
szyję i cmoknęła w policzek. Frodo poklepał ją po plecach.
- Dzięki,
jesteś najlepszy - szepnęła i cmoknęła go jeszcze raz.
Potem
kolejny, tym razem bliżej ust. Kiedy skierowała swoje wargi do jego on położył
jej na nich palec.
- Nie
chcesz tego, jesteś pijana - powiedział cicho.
- Pijana
czy nie, chcę - odparła, ponawiając próbę, a gdy i tym razem napotkała opór
wydęła lekko wargi - Frodo?
On
pogłaskał ją po głowie i trochę się odsunął, łapiąc ją jednak za dłoń.
- Nie, Sam -
rzekł spokojnie.
- Nie
podobam ci się? - zapytała.
- Nie o to
chodzi. Jesteś bardzo ładna, naprawdę.
Sam opadły
ramiona i przesunęła całą dłonią po karku, robiąc kwaśną minę.
- No to o
co chodzi?
- Są
przynajmniej dwa ważne powody, dla których nie. I powiem ci to, bo jutro i tak
nie będziesz tego pamiętać, a potem raczej nie będziesz tego próbować. A jeżeli
tak to powiem to jeszcze raz – westchnął - Po pierwsze, jesteś jeszcze
dzieckiem. Może i masz 16 lat, ale mentalnie jesteś jeszcze młodsza. Nie zrozum
mnie źle, w każdym innym przypadku jest to zaleta, przynajmniej dla mnie. Ale
nie w tym. A po drugie… To nie powinno tak być. Nie bierz dupy z własnej grupy.
Po prostu.
Spuściła
głowę i miał wrażenie, że dwie łzy skapnęły jej na spodnie. Wzruszyła ramionami
i chrypnęła cicho:
- Okej.
Podniósł
jej głowę za podbródek i spojrzał w lekko zaczerwienione oczy.
- Ale i tak
bardzo cię lubię - powiedział z uśmiechem - A teraz już idź spać.
Kiwnęła
głową i zaczęła zdejmować koszulkę. Frodo podał jej piżamę i wyszedł. Już miał
odejść, kiedy na chwilę przystanął. Zdawało mu się, że usłyszał cichy szloch,
dlatego przytknął ucho do drzwi, jednak dźwięk się nie powtórzył. Stwierdził,
że musiał się przesłyszeć.
Pożegnał
się na korytarzu z Matthiasem i zajrzał do Adriena, u którego wcześniej
zostawił uchylone drzwi. W pokoju było ciemno, jego nie było w łóżku, jednak
smuga światła biegła po dywanie z łazienki. Wszedł do środka, a po chwili
ukazał mu się Adrien. Oparł się o futrynę i przetarł twarz dłońmi.
- Jak się
czujesz? - zapytał Frodo, siadając na łóżku.
- Jestem
pijany - burknął Adrien i usiadł obok niego - A i tak czuję się chujowo.
Zaśmiał
się, ale wyraźnie był przygnębiony. Patrzył się tępo w podłogę i prawie nie
poruszał.
- Co z Sam?
- zapytał po chwili.
- Już śpi.
On pokiwał
głową i odchylił się do tyłu aż dotknął plecami materaca.
- Nie
upilnowałem jej - powiedział cicho, patrząc w sufit - Bardzo się upiła?
- Dosyć -
parsknął Frodo - ale nic jej nie będzie.
Przypomniał
sobie Billa, obejmującego Rudą, a potem jej zachowanie w pokoju i stwierdził,
że Adrien nie musi o tym wiedzieć. W każdym razie nie teraz kiedy jest tak
mocno przybity.
- A jak
tam… psychicznie u ciebie? - zapytał, zmieniając temat.
- Nie pytaj
- jęknął tamten, przewracając się na bok - Ciągle jestem w kawałkach. I wiesz co,
czasem leżę w nocy i obracam w palcach kostkę do gitary, którą od niej
dostałem. No wiesz, tą z jej inicjałami…
Frodo
zmarszczył czoło i spojrzał na przyjaciela.
- Myślałem,
że ją zgubiłeś.
- Znalazłem
- Adrien podniósł się i usiadł, wplatając palce we włosy; za chwilę opuścił
dłonie i podniósł na niego oczy - Musi coś w tym być, bo inną nie umiem grać.
Znaczy gram, ale to nie to samo. Drugiej takiej nie ma… - dodał ciszej.
Siedzieli
przez chwilę w milczeniu, każdy z nich gryząc się z czymś innym. W chwilach
takich jak ta, kiedy Adrien w tak trudnym dla niego czasie stał się bardziej
otwarty i chętny do zwierzeń Frodo nie wiedział, od czego zacząć. Nie potrafił
nawet wyrazić słowami jak bardzo chciałby mu pomóc, żeby nie cierpiał tak
bardzo jak cierpi, ale wiedział dobrze, że Adrien musi sam sobie z tym
poradzić. Miał jednak nadzieję, że wie, że ma w nim, Matthiasie i Sam oparcie.
- Nie chcę
o tym rozmawiać - powiedział Adrien, kiedy Frodo właśnie otwierał usta - Lepiej
pójdę już spać. Jestem pijany…
Kiedy Frodo
zamykał drzwi dobrze wiedział, że zamknięte oczy przyjaciela wcale nie
oznaczają, że jego umysł padł w objęcia Morfeusza. Choć dobrze by było, bo
następny dzień będzie tak samo obfitował w ciekawe wydarzenia i to od samego
rana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz