I się stało. Najbardziej kochająca się para, zaraz po
moich rodzicach rozpadła się. A Anke nawet nie chce go wysłuchać. A powinna!
Bo, kurczę, zero obrony, prawda? Nie dała mu nawet dojść do słowa. Nie odbiera
jego telefonów, nie wyszła kiedy do niej przyjechał, nic. Musiało ją to bardzo
zaboleć.
Ale chyba
nie tak jak Adriena. W ogóle nie wychodzi z pokoju, tylko na próby, bo tam
trzeba. Mało je, dużo śpi, milczy cały czas. Mam nadzieję, że Anke da mu
chociaż szansę się wytłumaczyć, bo skoro nie miał do tego nawet okazji czuje
się jeszcze gorzej. No, bo mógł zrobić więcej, no nie? Nawet nie daje mu szansy
spróbować. To go dobija, a ja nie mogę na to patrzeć. Mama zabroniła mi iść do
Anke, bo to nie moja sprawa. Ale mój brat! Mama mówi, że mogę namieszać jeszcze
bardziej i nic nie pomóc, że jak za sobą zatęsknią to wrócą do siebie. Tylko
póki co tęskni sam Adrien, bo po Anke nie widać.
Myślałam,
że Frodo dostanie za puszczenie pary z ust, ale Adrien powiedział (tak! czasem
zdarza mu się przemówić), że prędzej czy później by się dowiedziała, więc
lepiej prędzej niż później. A ja mam nadzieję, że wrócą do siebie, bo chyba
nikt na tym świecie nie był tak idealnie dobrany. Adrien tak strasznie ją
kocha, ja to wiem! Czasem zastanawiam się czy mnie ktoś mógłby tak pokochać…
Oprócz Jas, oczywiście. No nic.
Ostatnio
chłopaki z Tokio Hotel bardzo rzadko pojawiali się na próbach. Szczota
tłumaczy, że ‘im nie potrzeba więcej prób, bo nie są amatorami’. Pfff. Aż mi go
czasem szkoda, chyba muszę się nad nim zlitować i powiedzieć w twarz, że wcale
nie jest taki fantastyczny za jakiego się uważa. Bo chyba nikt przede mną tego
nie zrobił i się chłopak męczy.
Potem
Barney nam powiedział, że kręcą teledysk do nowego singla, który chcą wydać w
dniu rozpoczęcia trasy. Chytre, ale nie sądzę, żeby na tak genialny pomysł
wpadł Szczota. W końcu jak ma się druty na głowie to nici z logicznego
myślenia. Swoją drogą chciałabym kiedyś zobaczyć jak kręci się taki teledysk.
To musi być strasznie fajne. A Szczota pewnie jest w swoim żywiole, w końcu
jest w centrum zainteresowania!
W ogóle
Barney jest taki fajny! Zawsze odprowadza nas na halę, a potem po nas
przychodzi. A na przerwach sobie z nim rozmawiam. Ma dwójkę dzieci, ale jest
rozwiedziony. Jego była żona nie wytrzymała jego ciągłych wyjazdów i
nieobecności. Ma trochę racji, ale jak można było zostawić Barneya? On jest
taki fajny i śmieszny, że nie da się go nie lubić. Szczota ma jakiś problem,
podobno za sobą nie przepadają. I się nie dziwię, Barneyowi znaczy. Bill jest taki
beznadziejny, nigdy nie odnajdzie wspólnego języka z Barneyem, on lubi tylko
fajnych ludzi, takich jak ja.
Jak to
wszystko szybko zlatuje. Już zaraz będzie ta trasa, a dopiero co jechaliśmy do
ich studia pierwszy raz. Najbardziej boję się pierwszego koncertu, jest w
Berlinie. Wszystko musi pójść dobrze, bo chyba wszyscy nasi znajomi o nim
wiedzą i powiedzieli, że nawet kupią bilety! A one wcale nie kosztują mało,
sporo sobie policzyli. To podobno ma zrównoważyć koszty trasy i teledysku do
pierwszego singla. Ha, było tak nie szaleć! Teraz trzeba zacisnąć pasa.
Oszczędność to bardzo dobre słowo mimo, że u mnie rzadko kiedy występuje. Ale
oni powinni mieć jego definicję w małym palcu! A nie, teraz fani muszą
wyskakiwać z kasy, bo szanowny pan Szczota zażyczył sobie wielkie show. Nic
tylko usiąść i płakać nad jego głupotą, naprawdę.
Muszę coś
zrobić, żeby poprawić choć trochę humor Adrienowi. Nie mogę patrzeć jak się
męczy i chyba nawet wykosztuję się i kupię mu cały karton jego ulubionego mleka
smakowego. Tak, tak, znaj łaskę pana i takie tam…
Koniec
biadolenia! Teraz się zacznie, jeszcze tydzień! Uhh, nie mogę się doczekać po
prostu. Mama zaczyna smęcić, że nie wie, co ma mi spakować… Wszystko! Bo
wszystko może się przydać, prawda? Przezorny zawsze ubezpieczony, więc wezmę ze
sobą też figurkę Rona Wesleya. Zwłaszcza, że ma dla mnie bardzo dużą wartość
sentymentalną, bo dostałam ją od Jas po naszej pierwszej dużej kłótni. Pamiętam
to! Pokłóciłyśmy się o to czy Harry jest dziedzicem Slytherina. To było taaaaaaak
dawno temu, miałyśmy może po 10lat? Obie byłyśmy w trakcie czytania książki, ja
upierałam się, że jest, a Jas, że nie. Doszło nawet do tego, że prawie się
pobiłyśmy, ale od tamtej pory nie kłóciłyśmy się prawie wcale, a tak poważnie
to nigdy. Poważnie oczywiście jak na tamten wiek. Na ten w sumie też…
Ostatnio
wpadłam na pomysł coveru jednej piosenki i muszę to powiedzieć chłopakom. David
pewnie nie wrzuci jej na trasę, ale co tam.
Nie sądzę,
żeby przez ten kocioł udało mi się coś tu napisać przed rozpoczęciem trasy,
więc sorry!
A teraz już
czas najwyższy, żeby to powiedzieć: uważaj, świecie! Nadciąga Killing Pleasure!
Jeszcze tydzień i w końcu zaistniejemy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz